Podobno kościół jest obstawiony, więc boję się, że mogą mnie po drodze zatrzymać. [...] Mam fart, spotykam znajomego księdza. Słucha spokojnie moich chaotycznych wyjaśnień. Kiedy skończyłam, stojący za nim człowiek wziął po prostu moją torbę i odeskortował mnie aż pod drzwi kościoła. Jak zniosę tydzień zamknięcia w kilkanaście osób na małej przestrzeni? Zastanawiam się, czy krzyk, na który się zdecydowałam, nie okaże się piskiem zaledwie, którego nikt nie usłyszy. Przychodzi ksiądz rektor. [...] Przygląda mi się uważnie: „Czy pani to sobie przemyślała?” [...]. Kiwam głową. „Nie wiem, czy panią jeszcze przyjmą ― mówi ― pójdę zapytać.” Wraca po chwili i prowadzi mnie przez ogród do zakrystii.
Warszawa, 24 maja
Krystyna Jagiełło, Dziedzice bezprawnej wolności, Bydgoszcz–Warszawa 2007, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.